piątek, 29 stycznia 2016

Fiszka Fish And Chips - Taczaka 17

Idąc ulicą Taczaka, nasz wzrok może przykuć wiele rzeczy. Są to np. psie odchody na chodniku, a także żule chowający się po bramach. Czasem na horyzoncie dostrzeżemy jakiś kolorowy szyld.
Nikt praktycznie nie zwraca uwagi na małą knajpkę z wymalowanymi białymi farbami rybami na szybach. Jeśli już ktokolwiek odważy się zajrzeć do środka, przywita go schludny, lecz zupełnie nie kojarzący się z rybami (na co częściowo nastawia nas nazwa) ekwipunek "knajpy". Pierwszą rzeczą która przykuje wzrok każdego zbłąkanego jegomościa jest toaleta... Pomalowana na wzór londyńskiej budki telefonicznej - robi fajne wrażenie, :) lecz nie po to chyba tu przyszliśmy. :)

Dopiero po podejściu do lady usłyszymy, jakby wymuszone, "Dzień dobry" od Pani, która na pewno
swoją miną nie zachęca do podejścia.

Zamawiam zestaw z dorszem (ryba, frytki, surówka). Cena jest całkiem znośna - 17 zł. Obiad podawany jest na papierowych talerzykach, jednakże są one po pierwsze dużych rozmiarów, a po drugie są one naprawdę ładne. Do tego na widok tak podanego obiadu nawet tak sceptycznie nastawiony gość jak ja zaczyna się lekko uśmiechać.
  • Ryba - pierwsza klasa, może trochę za dużo panierki, ale jest ona naprawdę smaczna.
  • Frytki - wreszcie nie są to cienkie, gumowe niedające się jeść frytki (jak np. w McDonaldzie czy KFC) - nie ma to jak gruba, niespalona frytka. :)
  • Surówka - ciężko mi ocenić z czego ona była, ale tak jak prawie wszystko na moim talerzu wizualnie, a przede wszystkim smakowo naprawdę pierwsza klasa.
  • Sos - nie ma wielkiego wyboru, ja zamówiłem koperkowy, który o dziwo naprawdę smakował jak sos koperkowy.

Ostatnim składnikiem zestawu była "papka" z groszku... Był to jedyny element obiadu, który nie był smaczny. Zmiksowany groszek podawany na ciepło to, przynajmniej dla mnie, nie był dobry pomysł.

Podsumowując:
Knajpa może wizualnie nie zachęca gości do odwiedzin, ale wszytko nadrabia naprawdę smacznym i do tego estetycznie podanym jedzeniem.

Skala Pyszności (1-10)
Z czystym sumieniem daję ocenę 7!

4 komentarze:

  1. Mnie wystrój nawiązujący do kraju pochodzenia potrawy Fish and chips się podobał ;-)
    Świetny wpis,duża dawka humoru i ciekawych spostrzeżeń - czekam na więceeeej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze tam nie byłam, ale zachęcasz, więc przy okazji się wybiorę :) swoją drogą wpis bardzo fajny, zwłaszcza wzmianka o psich odchodach ;) Czekam na kolejne wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam pytanie co do samej ryby - jak duże kawałki są serwowane? Czy zamówionym zestawem można się "najeść"? ;)
    Bardzo zachęcający wpis - dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ryba nie jest podawana tak jak w większości restauracji. Jest zrolowana i opanierowana o długości mniej więcej dłoni, więc większość ludzi powinna się najeść. :P

      Usuń